Tour de Warsaw prolog z SzoSza
-
DST
207.79km
-
Czas
07:43
-
VAVG
26.93km/h
-
VMAX
51.09km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
178( 91%)
-
HRavg
143( 73%)
-
Kalorie 4394kcal
-
Podjazdy
536m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Ełku do Warszawy
-
DST
250.09km
-
Czas
10:31
-
VAVG
23.78km/h
-
VMAX
56.59km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
125( 64%)
-
HRavg
85( 43%)
-
Kalorie 6549kcal
-
Podjazdy
980m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria 100 plus, 150 plus, 200 plus, 250 plus, Zalicz Gminę
Z Augustowa do Ełku
-
DST
65.49km
-
Czas
03:02
-
VAVG
21.59km/h
-
VMAX
44.18km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
158( 81%)
-
HRavg
122( 62%)
-
Kalorie 1503kcal
-
Podjazdy
240m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Poznania do Konina
-
DST
118.49km
-
Czas
05:16
-
VAVG
22.50km/h
-
VMAX
46.85km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
171( 88%)
-
HRavg
135( 69%)
-
Kalorie 2971kcal
-
Podjazdy
343m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
W środę pojechaliśmy samochodem do Poznania więc mój pomysł na czwartek mógł być tylko jeden - powrót rowerem. W planie było połączenie Poznania z Poddębicami, a co za tym idzie z Warszawą. Jednak... Jednak wieczorem jak szykowałem sobie ubranie na rano zauważyłem, że zapomniałem spakować spodenki kolarskie. Uznałem, że 190km bez pieluchy to trochę za dużo i skróciłem trasę do 120km do Konina skąd Monika miała mnie odebrać w drodze powrotnej do Warszawy po jej poznańskich spotkaniach. Krótszy dystans więc nie musiałem się zrywać tak wcześnie rano i ruszyłem przed 10.
Pierwsze 35 km do Środy Wielkopolskiej niestety w mżawce, na szczęście zaraz za Środą trochę wypogodziło, a później nawet pojawiło się słońce. Droga dalej była przyjemna, trafiłem tylko jeden 2-3 km odcinek drogi gruntowej, a tak to asfalt dobry lub czasem średni, ale większych dziur nie trafiłem.
Na 2 kilometry przed Starym Rynkiem w Koninie padła mi bateria w telefonie. Zapytałem się pewnej pani jak najprościej dojechać "na Stare Miasto", mój błąd, powinienem zapytać się o konińską starówkę. Niestety zorientowałem się jadąc w kierunku wsi Stare Miasto. Na domiar złego złapałem kapcia i wycieczkę zakończyłem na stacji benzynowej, na szczęście w Koninie.
15 km - Tulce - Kościół z XIII wieku
28 km
35 km - Środa Wielkopolska - Bazylika kolegiacka z XV wieku
35 km - Środa Wielkopolska - rynek starego miasta
49 km - Winna Góra - Pałac Generała Dąbrowskiego z XVIII wieku
52 km - Miłosław
52 km - Miłosław - Pałac z XIX wieku
68 km - Pyzdry - Fara pyzdrska z XV wieku
68 km - panorama Pyzdr
78 km - Wrąbczynkowskie Holendry - kaplica z 1890 roku
86 km - Zagórów - kościół z XVIII wieku
86 km - Zagórów
97 km - Rzgów - Kościół z XVI wieku
106 km - Sławsk - Warta
106 km - Sławsk - zespół dworski z XIX wieku
109 km - Branno
113 km - Stare Miasto - Kościół z 1907 roku
118 km - Konin - stary rynek
118 km - Konin - stary rynek
118 km - Konin - Warta
118 km - Konin Stare Miasto
118 km - Konin - Kościół z XIV wiekui nastarszy znak drogowy w Europie Środkowo-Wschodniej
118 km - Konin - Plebania kościoła farnego z XX wieku
Kategoria 100 plus, Zalicz Gminę
Świąteczna przejażdżka nad Wisłą i Świdrem
-
DST
17.73km
-
Czas
01:58
-
VAVG
9.02km/h
-
VMAX
22.31km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
126( 64%)
-
HRavg
98( 50%)
-
Kalorie 619kcal
-
Podjazdy
54m
-
Sprzęt Gary Fisher Marlin
-
Aktywność Jazda na rowerze
W święta też trzeba się poruszać więc dzisiaj wybraliśmy się na leniwą wycieczkę wzdłuż Wisły i Świdra. Monika jeszcze nie miała okazji zobaczyć tej okolicy więc nie trzeba było długo namawiać.
Ze Skierniewic do Poddębic
-
DST
100.04km
-
Czas
03:50
-
VAVG
26.10km/h
-
VMAX
63.50km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
HRmax
163( 84%)
-
HRavg
129( 66%)
-
Kalorie 1966kcal
-
Podjazdy
417m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdy tylko Monika powiedziała mi, że jedzie do Poddębic na szkolenie, od
razu sprawdziłem na mapie gdzie one dokładnie się znajdują. Po chwili już
wiedziałem, że udam się tam ze Skierniewic, które były w tym momencie moim
najdalszym punktem na zachód od Warszawy. Najpierw sprawdziłem trasę na
garminie, potem na mapy.cz dodałem atrakcje turystyczne i trasa była gotowa. Wiedziałem
jednak, że będę miał mało czasu na zwiedzanie, bo umówiliśmy się w Poddębicach
na 12:30, gdy skończy się jej spotkanie. Wczesna pobudka o 4:15 i tuż przed 5
melduję się na dworcu wschodnim skąd rusza mój pociąg do Skierniewic.
W Skierniewicach jestem ok 6:30, szybka kawka i ruszam w kierunku Makowa.
Jedzie się całkiem przyjemnie, ale od ok 10km przez kolejne 10km nawierzchnia
to dziury z asfaltem, jedynie krótka przerwa w Lipcach Reymontowskich, gdzie
jest lepsza droga. Również w Lipcach Reymontowskich mam pierwszy postój koło
muzeum regionalnego im Reymonta, nie spodziewałem się, żeby było otwarte w
okolicach 7 rano więc po chwili ruszam dalej.
Na pierwszy drewniany kościół tego dnia trafiam w Kołacinku. Kolejny punkt
na mapie to Dwór w Woli Cyrusowej, niestety jest on zniszczony, ale wygląda jakby
miał być wyremontowany. W Niesułkowie mijam drewniany kościół św. Wojciecha i
dalej drogą wojewódzką dojeżdżam do Strykowa mniej więcej w połowie mojej
trasy. Za Strykowem z powrotem wjeżdżam na drogę wojewódzką i jadę nią do
Kębliny, gdzie tuż koło starego dworu odbijam na lokalną drogę. W Dzierżąznej
podjeżdżam do dworu, w którym znajduje się obecnie gminny ośrodek kultury, a
sam budynek jest ładnie odnowiony, dodatkowo znajduje się on nad stawem na rzeczce
Ciosence co dodaje uroku.
Kolejny postój robię w Ozorkowie na około 70km. Patrząc na średnią prędkość
i pozostały dystans wychodzi mi, że mam pół godziny zapasu. W Parzęczewie podjeżdżam
pod zabytkowy młyn i dalej jadę już prosto do Poddębic, do których dojeżdżam na
12.
Trasa przyjemna, poza tymi 10km na początku, większość drogami lokalnymi,
kawałek wojewódzką bez pobocza, za to krajówka do Ozorkowa z szerokim poboczem.
Pogoda też dopisała, tzn. jak rano
jechałem do pociągu, termometr pokazywał -1°C, ale później zrobiło się cieplej
i na koniec było już około 15°C.
0 km - koleje mazowieckie
0 km - Dworzec kolejowy z 1873 roku w Skierniewicach
8 km - kościół parafialny pw. św. Wojciecha, 2 poł. XVIII w Makowie
18 km - kościół pw Znalezienia Krzyża Świętego z 1870 w Lipcach Reymontowskich
18 km - Lipce Reymontowskie
18 km - Muzeum regionalne im. Władysława Reymonta w Lipcach Reymontowskich
28 km - kościół drewniany pw. Wszystkich Świętych z XVIII w w Kołacinku
37 km
40 km - drewniany kościół pw. św. Wojciecha z XVII w w Niesułkowie
46 km - kościół pw. św. Marcina z 1907 roku w Strykowie
60 km - dwór z początku XX w w Dzierżąznie (1943-45 filia obozu dla małoletnich Polaków w Łodzi)
72 km - Ozorków
72 km - kościół św. Józefa z 1668 w Ozorkowie
72 km - Ozorków
80 km - zabytkowy młyn z XIX/XX wieku w Parzęczewie
100 km - Poddębice
100 km
Nowe gminy: Maków, Lipce Reymontowskie, Rogów, Dmosin, Brzeziny, Stryków, Zgierz (gmina wiejska), Parzęczew, Dalików, Poddębice
Kategoria Zalicz Gminę, 100 plus
Z Rzeszowa do Sandomierza
-
DST
100.26km
-
Czas
04:53
-
VAVG
20.53km/h
-
VMAX
55.43km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
HRmax
164( 84%)
-
HRavg
128( 65%)
-
Kalorie 2467kcal
-
Podjazdy
450m
-
Sprzęt Felt Z95
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek rano po śniadaniu wsiadłem na rower i ruszyłem w kierunku Stalowej Woli. Pierwsze 12km do Głogowa Małopolskiego prowadziło początkowo przez miasto, a później krajową 9. Dalej trasa prowadziła już w większości lokalnymi drogami. Tego dnia nie było wiele atrakcji po drodze, przejeżdżałem przez mniejsze miejscowości. Deszcz pojawiał się raz na jakiś czas, ale pokropiło z 5 minut i przestawało, pogoda zupełnie inna niż w Warszawie, gdzie padało. Jedynie problemem był wiatr z północnego-zachodu, ale też były spore odcinki, gdy się uspokajał więc dało radę jechać.
Pierwszy i jedyny dłuższy postój zrobiłem w Stalowej Woli, a dokładniej dzielnicy Rozwadów. Zatrzymałem się w Muzeum Regionalnym. Miałem zapas czasu więc zwiedziłem wystawę, aby dowiedzieć się więcej o okolicy zanim powstała Stalowa Wola. W Muzeum była też kawiarnia więc napiłem się kawy i ruszyłem w drogę do Sandomierza. Jak wyjeżdżałem, Monika dała mi znać, że rusza samochodem z Rzeszowa.
Do Sandomierza dojechaliśmy w tym samym czasie, ja jeszcze tylko musiałem/chciałem dokręcić 2 km, żeby było 100km na liczniku.
16 km tuż za Głogowem Małopolskim
30 km kościół w Woli Raniżowskiej
42 km kościół w Spiach
70 km dawny budynek sądu w Rozwadowie (Stalowej Woli)
71 km Muzeum Regionalne w Pałacu Lubomirskich w Rozwadowie (Stalowej Woli)
71 km Muzeum Regionalne w Rozwadowie (Stalowej Woli)
78km okolice Kotowej Woli
92 km kościół Świętej Rodziny w Trześni
100 km rynek w Sandomierzu
100 km Stare Miasto w Sandomierzu
100 km Stare Miasto w Sandomierzu
Nowe gminy przejechane: Głogów Małopolski, Raniżów, Dzikowiec, Bojanów, Zaleszany, Gorzyce, Sandomierz
Kategoria Zalicz Gminę, 100 plus
Z Tarnowa do Rzeszowa
-
DST
89.26km
-
Czas
04:59
-
VAVG
17.91km/h
-
VMAX
51.53km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRmax
173( 89%)
-
HRavg
132( 68%)
-
Kalorie 2668kcal
-
Podjazdy
963m
-
Sprzęt Felt Z95
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybkie zdjęcie przed dworcem kolejowym z 1910 roku i pojechałem na rynek starego miasta, którego zabudowa jest częścią układu urbanistycznego śródmieścia wpisanego do rejestru zabytków. Napiłem się kawy, popodziwiałem zabudowę z XVI do XIX wieku i ruszyłem w drogę. Zatrzymałem się jeszcze przy Pałacu Sanguszków w dzielnicy Gumniska i w ten sposób moja krótka wizyta w Tarnowie dobiegła końca i udałem się w kierunku Pilzna.
Po drodze w Skrzyszowie minąłem drewniany kościół św. Stanisława Biskupa z 1517 roku znajdujący się na szlaku architektury drewnianej województwa małopolskiego. Jadąc dalej, po przekroczeniu granicy województw zobaczyłem kościół ze szlaku architektury drewnianej tym razem województwa podkarpackiego - Kościół św. Bartłomieja Apostoła w Łękach Górnych.
Pierwszy dłuższy postój zrobiłem w Pilznie po około 25km, gdyż zaraz za Pilznem czekał mnie najdłuższy (około 8 km) podjazd tego dnia. W Pilznie pierwsze co zobaczyłem to kościół pw. św Jana Chrzciciela z 1256 roku. Kościół ten góruje nad miastem i jest dobrze widoczny z każdego miejsca, szczególnie z rynku, koło którego również znajduje się kościół oo. Karmelitów z XV wieku. Po przerwie ruszyłem dalej oczekując tego podjazdu.
Najpierw było łagodnie, po jakimś czasie wyostrzył się. Skupiałem się na kolejnym punkt w nawigacji. W Głobikowej czekała na mnie wieża widokowa z panoramą na Pogórze Strzyżowskie. Tutaj również zaczęło trochę kropić, ale po chwili przestało. Dojechałem do Glinika i tam zrobiłem kolejną przerwę, przed kolejnym mocniejszym podjazdem.
W okolicach Nawsi trafiłem na jedyny gruntowy odcinek, a z powodu niedawnych opadów ilość błota nie pozwalała jechać, a nawet ciężko było prowadzić rower. W Rędzinach mapy.cz pokazywały atrakcję turystyczną - wiatrak. No cóż, myślałem, że będzie większy, ale i tak zrobiłem sobie z nim zdjęcie. Teraz miałem już tylko 25km do celu i droga też była całkiem dobra, przyspieszyłem. W Bystrzycy minąłem drewniany kościół pw. św. Franciszka z Asyżu. W Zgłobieniu podjechałem jeszcze do zabytkowego parku podworskiego z XIX wieku.
Całą trasa, jak się spodziewałem, była wymagająca, zwykle jeżdżąc po płaskim Mazowszu podkarpackie podjazdy przydały się na początek sezonu rowerowego. W sumie było prawie 1000m podjazdów na 90 kilometrowym odcinku.
0 km
0 km Tarnów - Dworzec kolejowy
2 km Tarnów - Rynek
4 km - Pałac Sanguszków
9 km Kościół w Skrzyszowie
13 km okolice Szynwałdu
18 km Kościół w Łęgach Górnych
26 km kościół pw. św Jana Chrzciciela w Pilznie
26 km rynek w Pilznie
26 km rynek w Pilznie
26 km kościół oo. Karmelitów w Pilznie
31 km Gołęczyna
31 km początek podjazdu
36 km prawie na szczycie, jeszcze trochę
40 km widok na Pogórze Strzyżowskie w wieży w Głobikowej
50 km postój w sklepie w Gliniku
51 km widok na Glinik i okolice
60 km - błoto
63 km wiatrak w Rędzinach
64 km zjazd do Górnej Bystrzycy, widok na kolejny drewniany kościół
64 km Górna Bystrzyca
77 km dwór w Zgłobieniu
Gminy przejechane: Tarnów, Skrzyszów, Pilzno, Dębica (gmina wiejska), Ropczyce, Wielopole Skrzyńskie, Sędziszów Małopolski, Wierzyce, Boguchwała, Rzeszów
Kategoria Zalicz Gminę
Na początek sezonu prosto do Lublina
-
DST
100.17km
-
Czas
04:41
-
VAVG
21.39km/h
-
VMAX
49.33km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRmax
161( 82%)
-
HRavg
127( 65%)
-
Kalorie 2324kcal
-
Podjazdy
614m
-
Sprzęt Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zrobiło się cieplej więc postanowiłem dołączać do Moniki (gdy jest w delegacjach) rowerem. Pierwsza okazja nadarzyła się przy okazji wyjazdu do Lublina. Podjechałem pociągiem do miejscowości najdalej wysuniętej na południe od Warszawy w kierunku lubelskim przez jaką przejeżdżałem rowerem. Był to Grabniak.
Pierwszą większą miejscowością na trasie były Ryki, wktórych zatrzymałem się na krótki postój, znalazłem kawę, wyciągnąłem przekąski i rozsiadłem się na ławce w parku. dalej kontynuowałem serwisówką, aż zobaczyłem rekę Wieprz, również na mapie pojawił mi się punkt turystyczny i na chwilę odbiłem prawo. W Kośminie znalazłem dwór rodziny Kossaków z XIX wieku jak również super urządzone pole namiotowe dla kajakarzy.
Na trasie zobaczyłem też kilka zabytków znajdujących się na liście szlaku renesansu lubelskiego.
0 km - Grabniak
22 km - Ryki - Kościół Najświętszego Zbawiciela (1908-1914)
22 km - Ryki - park miejski i dwór z 1765 roku
31 km - rzeka Wieprz
32 km - Kośmin
32 km - Kośmin - dworek Kossaków z XIX wieku
59 km - Kurów - Kościół pw Narodzenia NMP i św. Michała Archanioła z 1692 roku
60 km - Kurów - cmentarz żołnierzy Austryjackich i Niemieckich z I WŚ
64 km - Markuszów - Kościół pw. św. Ducha z 1608 roku
67 km - Zagrody - budynek mieszkalny z 1910 roku
70 km - Garbów - pałac z 1853 roku
71 km - Garbów - Kościół Przemienienia Pańskiego z 1908 roku
80 km - Jastków - Kościół pw. NMP Królowej Polski
100 km - Lublin
Kategoria 100 plus, Zalicz Gminę
Balneário Rincão, SC, Brazylia
-
DST
55.51km
-
Czas
03:20
-
VAVG
16.65km/h
-
VMAX
36.54km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
HRmax
174( 89%)
-
HRavg
142( 73%)
-
Kalorie 1922kcal
-
Podjazdy
525m
-
Sprzęt Veturilo/CityCycle
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak na introwertyka przystało, na początku mojego pobytu w Criciuma jadąc rowerem, na światłach zagadałem do kolesia na rowerze. Gadka-szmatka i zaprosił na wspólny wypad nad morze, któregoś dnia.
Rower pożyczyłem od kumpla. W kierunku oceanu pojechaliśmy lokalnymi drogami, a z powrotem poprowadził poboczem krajówki więc jazda była już mniej przyjemna.