Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2009
Dystans całkowity: | 219.36 km (w terenie 9.00 km; 4.10%) |
Czas w ruchu: | 07:44 |
Średnia prędkość: | 14.08 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 31.34 km i 1h 32m |
Więcej statystyk |
Dystans39.78 km Czas03:25 Vœrednia11.64 km/h
Temp.21.0 °C SprzêtRaleigh Mojave 4.0 (2007)
Niedzielna przejażdżka
W niedzielę po dwóch dniach pożegnań z Piotrkiem wybrałem się na leniwą wycieczkę rowerową. Na Goodwill Bridge spotkałem się z Jacksonem i Sandrą, ale niestety mają tylko jeden rower i jedna osoba musiała jechać na rolkach. W tej sytuacji prędkość była bardzo spokojna i można było sobie porozmawiać. W planie mieliśmy by pojechać na Car Show na Eagle Farm Racecourse, niestety z powodu piątkowych opadów deszczu murawa na tym stadionie była zbyt nasiąknięta, żeby można było wjechać tam samochodami i impreza została odwołana.
Na śniadanie zatrzymaliśmy się niedaleko w mojej byłej restauracji. Okazało się, że był to bardzo dobry pomysł, gdyż od razu dostałem ofertę pracy :) Tak więc od przyszłego tygodnia znowu będę pracował jako kelner.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o Powerhouse czyli elektrownię przerobioną w centrum kultury. Tego dnia był ostatni moment na obejrzenie zdjęć nagrodzonych podczas konkursu World Press Photo 2009. Znalazło się tam także kilka zdjęć z Polski lub zrobionych przez Polaków. (Na drugim zdjęciu widzimy lipcową plażę we Władysławowie)
Na śniadanie zatrzymaliśmy się niedaleko w mojej byłej restauracji. Okazało się, że był to bardzo dobry pomysł, gdyż od razu dostałem ofertę pracy :) Tak więc od przyszłego tygodnia znowu będę pracował jako kelner.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o Powerhouse czyli elektrownię przerobioną w centrum kultury. Tego dnia był ostatni moment na obejrzenie zdjęć nagrodzonych podczas konkursu World Press Photo 2009. Znalazło się tam także kilka zdjęć z Polski lub zrobionych przez Polaków. (Na drugim zdjęciu widzimy lipcową plażę we Władysławowie)
Dystans4.61 km Czas00:19 Vœrednia14.56 km/h
Do szkoły i z powrotem
Krótka przejażdżka tylko do szkoły.
Dystans24.19 km Czas01:28 Vœrednia16.49 km/h
Temp.21.0 °C SprzêtRaleigh Mojave 4.0 (2007)
Po mieście ze współlokatorem
Po południu wybrałem się na przejażdżkę po mieście. Dołączył do mnie mój francuski współlokator, który kilka miesięcy temu kupił sobie rower i jeździł na nim tylko ze 3-4 razy. Oprowadziłem go o mieście, zrobiliśmy trasę wzdłuż rzeki.
Dystans79.65 km Teren9.00 km
Noosa Heads - Dzień 2
Drugiego dnia postanowiliśmy zrobić kółko w głębi lądu. Pierwsze 23 kilometry jechaliśmy asfaltem przez las i postanowiliśmy trochę urozmaicić naszą trasę. Pojechaliśmy nad jezioro Cootharaba. Po kolejnych kilku kilometrach zaczął się podjazd - ponad 150 metrów różnicy.
Dalej skręciliśmy w prawo, żeby jechać w terenie. Gdyby nie znaki nie wiedzielibyśmy, że jest tam jakakolwiek ścieżka, a co dopiero trasa rowerowa. Chwilę wcześniej zaczęła się ulewa, której spodziewaliśmy się od dwóch dni.
Później była już trasa przez las, z którego wyjechaliśmy cali w błocie, a rowery były nie do poznania :)
Gdy dojechaliśmy do kolejnego jeziora, zmęczeni wcześniejszą jazdą, z obliczeń wyszło nam, że czeka nas jeszcze ok 25 km do domu. W czasie powrotu pogoda była zmienna z kilkoma ulewami. Na szczęście tutaj zima jest jak lato w Polsce więc udało nam się przeżyć :)
W niedzielę lało od rana więc skróciliśmy pobyt i około południa złapaliśmy transport powrotny. Będę musiał niedługo powtórzyć taki weekendowy wypad.
Dalej skręciliśmy w prawo, żeby jechać w terenie. Gdyby nie znaki nie wiedzielibyśmy, że jest tam jakakolwiek ścieżka, a co dopiero trasa rowerowa. Chwilę wcześniej zaczęła się ulewa, której spodziewaliśmy się od dwóch dni.
Później była już trasa przez las, z którego wyjechaliśmy cali w błocie, a rowery były nie do poznania :)
Gdy dojechaliśmy do kolejnego jeziora, zmęczeni wcześniejszą jazdą, z obliczeń wyszło nam, że czeka nas jeszcze ok 25 km do domu. W czasie powrotu pogoda była zmienna z kilkoma ulewami. Na szczęście tutaj zima jest jak lato w Polsce więc udało nam się przeżyć :)
W niedzielę lało od rana więc skróciliśmy pobyt i około południa złapaliśmy transport powrotny. Będę musiał niedługo powtórzyć taki weekendowy wypad.
Dystans30.80 km
Noosa Heads - Dzień 1
W piątek wybrałem się z Piotrkiem komunikacją miejską ok 150 km na północ od Brisbane. Znaleźliśmy nocleg w schronisku młodzieżowym w Noosa Heads i wypożyczyliśmy sobie rowery (Trek 3900).
Pierwszego dnia zrobiliśmy sobie spokojną przejażdżkę wzdłuż oceanu. Na początku nie zauważyliśmy skrętu w lewo i pojechaliśmy inną trasą niż planowaliśmy, ale po chwili wróciliśmy na dobry kierunek. Jechaliśmy przez kilka miejscowości o nazwach takich jak Sunshine Beach czy Sunrise Beach. Zrobiliśmy sobie kilka przystanków, ostatni najdłuższy na końcu naszej trasy. Do Noosa wróciliśmy tą samą drogą, a jeszcze na koniec pojechaliśmy na zachód słońca.
Wieczorem był czas na integrację w międzynarodowym towarzystwie, której skutki odczuwaliśmy następnego ranka.
Pierwszego dnia zrobiliśmy sobie spokojną przejażdżkę wzdłuż oceanu. Na początku nie zauważyliśmy skrętu w lewo i pojechaliśmy inną trasą niż planowaliśmy, ale po chwili wróciliśmy na dobry kierunek. Jechaliśmy przez kilka miejscowości o nazwach takich jak Sunshine Beach czy Sunrise Beach. Zrobiliśmy sobie kilka przystanków, ostatni najdłuższy na końcu naszej trasy. Do Noosa wróciliśmy tą samą drogą, a jeszcze na koniec pojechaliśmy na zachód słońca.
Wieczorem był czas na integrację w międzynarodowym towarzystwie, której skutki odczuwaliśmy następnego ranka.
Dystans14.55 km Czas00:51 Vœrednia17.12 km/h
Temp.21.0 °C SprzêtRaleigh Mojave 4.0 (2007)
Spotkanie z wężem
Sesja się wreszcie skończyła więc dzisiaj pojechałem do Piotrka odebrać rower. Wracając na ścieżce rowerowej spotkałem węża, który przedostawał się na drugą stronę. Dałem sobie szanse na przeżycie i poczekałem, aż schował się w krzakach.
Dystans25.78 km Czas01:41 Vœrednia15.31 km/h
Temp.23.0 °C SprzêtRaleigh Mojave 4.0 (2007)
Rocks Riverside Park
Dzisiaj Piotrek przyjechał do mnie odebrać swój rower.
Pojechaliśmy w kierunku jego domu inną trasą niż zwykle, trochę dłuższą. Po drodze trafiliśmy do parku, który został utworzony na terenach starej przystani, gdzieś przypływał transport surowców do cementowni.
Pojechaliśmy w kierunku jego domu inną trasą niż zwykle, trochę dłuższą. Po drodze trafiliśmy do parku, który został utworzony na terenach starej przystani, gdzieś przypływał transport surowców do cementowni.